Etat czy własna działalność?
Motywacja, jaką jest pomysł na siebie, zarobienie pieniędzy, a może bezsilność i szukanie ucieczki od rutyny i wypalenie w obecnej pracy?

Pozostać na bezpiecznym etacie czy rzucić się na głęboką wodę i rozpocząć własną działalność? 

To dylemat, który trzeba bardzo dobrze rozważyć. Wielu pracowników na pewnym etapie dopada taka myśl, aby rzucić to wszystko i zacząć realizować swoje marzenia. Poczucie niezrozumienia, kiepska atmosfera, trudności w komunikacji na linii pracownik – szef, słabe wynagrodzenie, brak docenienia, w końcu wypalenie zawodowe. Niestety, prawda jest taka, że na wiele mechanizmów panujących w firmie nie mamy i pewnie nie będziemy mieć wpływu jako etatowy pracownik.
Z drugiej strony, umowa o pracę to wiele przywilejów, których będąc „na swoim” nie będziemy mieli. Płatny urlop, płatne nadgodziny (oczywiście mowa o firmie, która działa zgodnie z kodeksem pracy), stała wypłata… Te argumenty powodują, że jednak nie decydujemy się na ten odważny krok. Do tego dochodzi niskie poczucie własnej wartości i brak wiary w swoje umiejętności i atuty. „Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma” – z takim stwierdzeniem spotkałam się nie raz. Padało z ust kolegów z pracy, którzy byli ambitni, utalentowani, a mimo to z poczuciem niedocenienia i niespełnienia decydowali się dalej tkwić na swoim stanowisku z obawy przed zmianami. Z własnej autopsji i obserwacji wiem, że z taki lęk zwiększa się proporcjonalnie do długości stażu w jednej firmie oraz naszego wieku. Im jesteśmy starsi, tym bardziej doceniamy stabilizację i spokój, ponadto czujemy się coraz słabsi na rynku pracy wobec młodych, prężnych i zdolnych. Takich, którzy nie mają tak wiele do stracenia, mają więcej siły i energii. Takich, którzy urodzili się w czasach, gdy już od najmłodszych lat są przyzwyczajeni do nowych technologii i urządzeń. Czy to jednak powoduje, że są od nas lepsi? Na pewno nie! Każdy z nas ma swój bagaż doświadczeń. I choć nie zawsze są one pozytywne, to kształtują nas i wzmacniają. Często nie mamy wpływu na nasze otoczenie, ale na jedno na pewno – na nas samych. Na to, czy jesteśmy w stanie odnaleźć w sobie i docenić nasze możliwości, oszacować dobre i złe strony, wyciągnąć wnioski z doświadczeń i zdystansować się do swoich lęków i obaw. Często nasi rodzice od najmłodszych lat wpajają nam, że nie ma niczego ważniejszego w życiu, jak etat. Etat to stabilizacja, etat to pewne pieniądze, etat to możliwość korzystania z przywilejów bycia pracownikiem. To także poczucie bycia odpowiedzialnym człowiekiem, zwłaszcza, gdy ma się rodzinę i dom na utrzymaniu. I jest w tym wiele racji. Co jednak, gdy mimo tych racjonalnych argumentów, czujemy, że w obecnej pracy doszliśmy do ściany i chcemy przejść na swoje? Czy to wystarczy? Na pewno jest to pierwszy krok do tego, że powinniśmy poważnie zastanowić się co i jak chcemy robić. Pierwszy krok do tego, aby stworzyć swój biznes plan. Na tym etapie wyjdzie, czy jesteśmy na takie radykalne zmiany gotowi. To podstawa i fundament naszych dalszych działań. Nawet, jeśli nie jest to stworzymy dokumentu bazującego na profesjonalnym szablonie, trzeba się zastanowić nad takimi kwestiami jak:
– co lubisz i potrafisz robić?
– w jaki sposób możesz wykorzystać swoje umiejętności tak, aby na nich zarabiać?
– jak chcesz zacząć? Czy masz bazę swoich odbiorców? Jak będziesz ją budował?
– jak chcesz dotrzeć do swoich odbiorców?
– z jakimi kosztami musisz się liczyć (koszty prowadzenia działalności, takie jak ZUS, opodatkowanie, księgowość, założenie strony internetowej, wynajem lokalu, marketing, ewentualni pracownicy itp.).
– jaka jest Twoja konkurencja i czym chcesz się wyróżnić?
– jak będzie wyglądać Twoja oferta?
– ile chcesz zarobić i ile na jakie straty – koszty możesz sobie pozwolić? Ile czasu sobie dajesz na osiągnięcie zysku?
To taki podstawowy „rachunek sumienia”, który należy wykonać.
Prawdopodobnie wiele razy zwątpisz w swoje możliwości, będziesz bliski rezygnacji ale jeśli chcesz walczyć o swoje marzenia, nie poddawaj się! Dzięki świadomości swoich braków i niedoskonałości możesz ulepszyć i zmodyfikować swoją ofertę. Pamiętaj, że nikt nie jest idealny i każdy popełnia błędy. Warto się jednak przygotować i mieć tego świadomość na starcie, aby było ich jak najmniej.
Możesz poszukać wsparcia życzliwych i obiektywnych osób ale pamiętaj, że będziesz zdany tylko na siebie i nikt za Ciebie nie może podejmować najważniejszych decyzji! Życzę powodzenia!
W kolejnym wpisie napiszę więcej na temat swoich doświadczeń.
Do zobaczenia! 

Zapraszam do dyskusji na Facebooku